Czuję ciężar ciszy osiadającej
          na słowach pozbawionych
          codziennego użytku
          zgrzytają martwe
          kolumny czerstwych
          rozproszonych zdań
          licytuje się z każdą
          napotkaną myślą
           
          kiedy kolejny świt
          rozdziera worek
          słomianych pragnień
           
          chciałbym raz jeszcze
          unieść się do światła
          czystszego jak promienie
          dziecięcego uśmiechu
           
          kiedy na zachodzie tonie
          ostatni skrawek
          przylądka nadziei
           
Commenting expired for this item.
No comments