Ludzie stworzyli Boga, żeby ich stworzył
          i uwierzyli w niego, żeby w nich uwierzył,
          gdy(ż) było im to potrzebne.
          Uczynili piekło i niebo,
          (na Ziemi i poza nią)
          zapełniając je aniołami i diabłami,
          albowiem i one okazały się być użyteczne.
          Następnie na podobieństwo niepojętych
          a jednocześnie niebiańsko brzmiących symfonii
          skomponowali teorie względności, ewolucji i strun,
          w miejsce nut wstawiając kwarki, bozony i neutrina,
          pozwolili im na falowanie
          i silne oraz słabe oddziaływania.
          Wyobrazili sobie kwazary, które je emitują
          i czarne dziury, które je pochłaniają,
          a także początek i koniec całego Wszechświata.
          Postanowili, że i czas się kiedyś zaczął
          i zaczęli się bać jego biegu oraz ustania.
          Jako, że w trzech przestali się powoli mieścić,
          wymyślili jedenaście kolejnych wymiarów
          (choć na pewno w miarę potrzeby mogliby dużo więcej).
          Mimo, iż nigdy nie zdołali ujrzeć gołym okiem
          stworzonych przez siebie rzeczy,
          dowiedli z całą stanowczością ich istnienia.
          Udowodnili, że sprzeczności nie muszą być sprzeczne,
          a zgodności zgodne.
          Pozamieniali miejscami przyczyny i skutki
          i mogliby dowieść wszystkiego
          (nawet wręcz przeciwnego, skoro przeciwieństwo jest zgodnością),
          a wszelkie bóstwa przy tym to zupełnie mały Pikuś.
          
          My
          nie odkrywamy Świata,
          tworzymy go wedle upodobań i chęci.
          Bez nas (razem i każdego z osobna)
          nie mógłby istnieć, bo nie miałby ku temu racji.
          
          Jeśli wierzysz w życie wieczne,
          będziesz żył wiecznie,
          jeśli wierzysz w reinkarnację,
          odrodzisz się kiedyś jako taki sam człowiek,
          jeśli zaś jesteś niewierzący,
          nie znaczy, że nie ma dla ciebie nadziei.
          Być może z nicości wybuchniesz wielce
          i zupełnie spontanicznie
          kolejnym, odmiennym Wszechświatem
          i całkiem supernowym JA pomyślisz:
          „OTO JESTEM”.
           
Commenting expired for this item.
No comments